Był poniedziałek, 1 maja 2017 roku. Dzień wcześniej wróciłem znad Biebrzy. O tej wyprawie, możecie przeczytać tutaj. Wstałem rano i od razu zaczęło mnie nosić. Ciągnęło mnie do lasu. Sprawił to zapewne niedosyt, spowodowany tym, że przywiozłem mizerną ilość dobrej jakości zdjęć ptaków. Większość fotek to zdjęcia dokumentacyjne, które średnio nadają się do publikacji.
Wypiłem małą czarną, zjadłem szybkie śniadanie i po chwili byłem już w drodze do lasu.
Pogoda jak na razie dopisywała. W końcu. Był przecież maj, a temperatura taka, jak powinna być na początku kwietnia. Ptakom słońce też chyba służyło, bo tylko wszedłem na leśną ścieżkę, a już do moich uszu docierał ptasi harmider. Najwyraźniej było słychać pisklęta, które domagały się od swoich rodziców śniadania. Pomimo, że ptaki słyszałem, to ich nie widziałem. Co chwila kątem oka, widziałem ruch wśród koron drzew.
Korzystając ze słonecznej pogody, na leśne ścieżki powychodziły żuki leśne, które czekają w kolejce na opis w tej serii. Też tak macie, że gdy widzicie tego owada, to nie możecie przejść obok niego bez zrobienia mu zdjęcia?
Metryczka
- Gromada: ptaki
- Rząd: wróblowate
- Gatunek: sikora modra
- Długość ciała: 11,5 – 11,8 cm
- Rozpiętość skrzydeł: 17,5 – 20 cm
- Masa ciała: 9 – 13 g
- Rozród: 1-2 lęgi w roku, 10-16 jaj, które wysiadywane są przez ok. 14 dni, młode ptaki opuszczają gniazdo po 16-22 dniach
- Występowanie: teren całej Polski
- Ochrona: sikory modre nie są objęte ochroną gatunkową na terenie Polski
Szedłem sobie lasem, przyglądając się pobliskim drzewom, w nadziei, że uda się mi spotkać kowalika lub pełzacza leśnego. Przez moment widziałem mysikrólika, ale został przepłoszony przez przelatującego nisko kosa, który spieszył się pewnie do swoich pociech. Doszedłem do jezdni, przeciąłem ją i szedłem teraz drogą gruntową, ciągnącą się skrajem lasu. W pewnym momencie zobaczyłem jakiś ruch na młodym buku, który rósł tuż obok drogi. Przystanąłem i po chwili zobaczyłem sikorę modraszkę, która najpierw usiadła na gałęzi, a potem wleciała w szczelinę, mniej więcej po środku drzewa. Sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie. Utwierdziłem się w przekonaniu, że sikora modraszka, zakłada tutaj gniazdo. W międzyczasie rozstawiłem statyw i na jednym aparacie zacząłem kręcić film, który będziecie mogli zobaczyć na końcu tego wpisu, a drugim zacząłem robić zdjęcia. W końcu nie codziennie można podglądać przygotowania do wyprowadzenia lęgu.
Sikora modra, czy też modraszka, ma charakterystyczne niebiesko-żółte upierzenie. Modraszki gnieżdżą się w obficie podszytych lasach liściastych i mieszanych. Można je spotkać również w żywopłotach, parkach czy sadach. Sikora modraszka swoje lęgi wyprowadza zwykle w dziuplach drzew liściastych (szczelina w buku, była zapewne substytutem dziupli). Gniazdo potrafią też założyć w starych skrzynkach pocztowych oraz budkach lęgowych, z małym otworem wejściowym. Modraszki, wiosną i latem, żywią się owadami i pająkami. Jesienią głównym składnikiem diety są owady zimujące w trzcinach. Zimą natomiast żywią się one główne nasionami, które często pobierają z karmników. Stałem na drodze zafascynowany tym, co zobaczyłem. Cały czas prowadziłem tę obserwacje z bezpiecznej odległości. Z bezpiecznej oczywiście dla ptaka, którego nie chciałem w żaden sposób niepokoić czy spłoszyć. Gdybym to zrobił, sikora modraszka, mogłaby opuścić to miejsce. Nie miałem pewności, czy to nowe gniazdo, czy też może w środku znajdują się jajka. Stałem więc i obserwowałem ptaka. Po chwili zobaczyłem samca, który pilnował swojej wybranki. Przypomniała się mi sytuacja sprzed kilku lat. Chodzą po lesie, chyba w marcu, lub na początku kwietnia, miałem okazję podpatrzeć kopulację sikor modraszek. Niżej zamieszczam zdjęcie z tego wydarzenia (a obawiałem się, że go nie mam, spędziłem kilka dni na przeglądaniu moich zasobów fotograficznych zanim je znalazłem).
A było to tak. Najpierw ptaki uganiały się za sobą, by w pewnym momencie upaść na ziemię, jedna po drugiej i rozpocząć proces przedłużania gatunku. Była to wtedy dla mnie nowa sytuacja. Kiedy spadła na ziemię pierwsza z sikor, nie wiedziałem przez moment co się dzieje. Dopiero po chwili, gdy dołączyła do pierwszej druga, zrozumiałem czego jestem świadkiem. Teraz mogłem podglądać inny etap w procesie przedłużania gatunku przez sikory modraszki. Ptaki co chwila przylatywały do drzewa, aby zaraz odlecieć i wrócić z budulcem w dziobach. A to listek, a to mech oderwany z pobliskiego dębu szypułkowego. Zrobiłem kilkanaście zdjęć, z których kilka możecie niżej oglądać.
Nie chciałem im dłużej przeszkadzać, więc złożyłem sprzęt i poszedłem dalej. Wracając do domu, przechodziłem znowu obok tego drzewa, a sikory nadal zajęte były “meblowaniem” swojego “mieszkania”. Po około dwóch tygodniach wróciłem w te miejsce, ale nie zastałem już sikor. Może zmieniły miejsce, może stało się coś innego. Nie wiem. Miałem nadzieję, że będę mógł podejrzeć młode sikory. Wszystko jeszcze przede mną. Widziałem kopulację ptaków, po kilku latach zakładanie gniazda, a być może znowu za parę lat, będzie mi dane obserwacja młodych modraszek.