Jest to pierwszy post z serii Szlakiem Kampanii Wrześniowej ’39, w której będę odwiedzał miejsca ściśle związane z kampanią obronną we wrześniu 1939 roku.
Będąc na początku września ubiegłego roku w Gdańsku, tuż po uroczystym upamiętnieniu 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej, nie mogłem mieć lepszej okazji, by odwiedzić Westerplatte.
Od 1926 roku, do momentu wybuchu II wojny światowej, Westerplatte było eksklawą Polski na terenie Wolnego Miasta Gdańska. We wspomnianym okresie funkcjonowała tutaj Wojskowa Składnica Tranzytowa.
Spis treści
Westerplatte we wrześniu 1939 roku
1 września 1939 roku, około godziny 4:45, niemiecki pancernik Schleswig-Holstein, który kilka dni wcześniej przybył do Gdańska z kurtuazyjną wizytą, rozpoczął ostrzał polskiej placówki. Ignacy Skowron, obrońca Westerplatte, tak zapamiętał początek wojny.
Żołnierz dał mi lornetkę. Spojrzałem w prawo, w lewo, na zatokę, na niemiecki okręt. Miał odpłynąć 28 sierpnia, ale nie odpłynął. I w tym momencie zobaczyłem błysk i zaraz pierwszy pocisk spadł na bramę.*
Chwilę po ostrzale artyleryjskim, niemiecka piechota próbowała szturmem zając polskie pozycje obronne. Polacy przywitali agresora gradem kul i granatów. Niemcy, którzy myśleli, że zajmą placówkę z marszu, nie byli przygotowani na taki obrót spraw. Doskonale widoczni, stanowili łatwy cel dla obrońców. Atak nie udał się.
Obrońcy trwali na swoich posterunkach, odpierając ataki nieprzyjaciela, do 7 września.
Westerplatte obecnie – cmentarz poległych żołnierzy
Swoją wizytę na Westerplatte rozpocząłem od małego cmentarza, gdzie spoczywają żołnierze polegli w walkach obronnych we wrześniu 1939 roku. Oprócz nich, spoczywają tutaj także prochy innych członków załogi Wojskowej Składnicy Tranzytowej, którzy zmarli w późniejszych latach.
Cmentarzyk został założony w 1946 roku, z inicjatywy obrońcy Westerplatte, kapitana Franciszka Dąbrowskiego. Odsłonięto wtedy nagrobek ku czci poległych żołnierzy. Nekropolia ta, usytuowana jest w miejscu wartowni nr 5, która 2 września 1939 roku, została zniszczona wskutek niemieckiego bombardowania, a cała jej załoga poległa.
W latach 60. XX wieku, ustawiono czołg-pomnik T34/76, należący podczas walk o Gdynię w 1945 roku, do Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte. Pierwotnie znajdował się tuż za mogiłą, potem przeniesiony został bliżej nabrzeża i placówki “Fort”, by w 2007 roku, zniknąć na stałe z terenu Westerplatte.
Na cmentarzu, pochowany jest między innymi dowódca obrony podczas Kampanii Wrześniowej, major Henryk Sucharski, którego prochy spoczęły tutaj w 1971 roku, w 32. rocznicę wybuchu II wojny światowej.
Westerplatte obecnie – placówka “Fort” i inne obiekty
Ruszyłem dalej, w stronę nabrzeża. Minąłem pusty cokół, na którym jeszcze przed 10 laty stał wspomniany czołg. Swoją drogą nie rozumiem decyzji dzisiejszych władz polskich o usuwaniu wszystkich symboli związanych z Ludowym Wojskiem Polskim czy Armią Czerwoną. Pomijając wszelkie inne aspekty komunizmu, socjalizmu, moim zdaniem szacunek dla żołnierzy, którzy wyzwalali nasz kraj spod okupacji niemieckiej, należy się im jak psu buda, bez względu na polityczną poprawność i popierania tego czy innego ówczesnego polityka, czy innego wyższego dowódcy.
Doszedłem do placówki “Fort”, którą urządzono w betonowym schronie z 1911 roku. Placówka miała za zadanie zatrzymać natarcie od strony plaży, a po wyczerpaniu możliwości obrony, umożliwić żołnierzom, odwrót do wartowni nr 5. We wrześniu 1939 roku, załoga placówki, odpierała niemieckie ataki, prowadzone wzdłuż brzegu morza i bocznicy kolejowej, między magazynami.
Niedaleko od placówki “Fort”, stoi wieża obserwacyjna i schron artyleryjski. Wieża pochodzi z okresu powojennego. Należała do 25. Baterii Artylerii Stałej. Byłby to świetny punkt obserwacyjny. Piszę byłby, bowiem niby można wejść na górę, ale obiekt ten jest zdewastowany i obecnie służy jako śmietnik i toaleta dla “polskiej cebuli”. Wszedłem, a raczej starałem się wejść, na prawie samą górę, ale duszący odór uryny skutecznie wygonił mnie z powrotem na dół.
Westerplatte obecnie – ruiny nowych koszar
Po kilku minutach doszedłem do ruin budynku koszarowego, tzw. nowych koszar. Budynek ten, został wzniesiony w latach 1934-1935, z powodu braku właściwych kwater dla załogi. Była to trzykondygnacyjna budowla, w której oprócz mieszkań, znajdowały się także pomieszczenia biurowe, zbrojownia, skład amunicji. W południowym skrzydle mieścił się lazaret i skład leków, które uległy zniszczeniu już w pierwszych minutach niemieckiego ostrzału.
Budynek, pierwotnie w kształcie litery T, został tak zaprojektowany, aby stropy dwóch górnych kondygnacji, w momencie uderzenia bomby lub innego pocisku w dach, zaabsorbowały energię wybuchu, chroniąc załogę, znajdującą się w schronie. System ten w pełni zdał egzamin.
Dzisiaj, budynek nowych koszar jest w tragicznym stanie. I nie przyczyniły się do tego tylko działania wojenne. Dewastacja powojenna, detonacja niewybuchów w środku koszar, doprowadziła do takiego stanu technicznego, który możemy dzisiaj oglądać. Północne skrzydło zostało całkowicie wyburzone w latach 60. XX wieku, aby z pozyskanego materiału, utworzyć promenadę wiodącą do pomnika ku czci Obrońców Wybrzeża.
Wszedłem do środka koszar, aby oczami wyobraźni, spróbować sobie odtworzyć jak mogły one wyglądać przed wybuchem wojny. To co zastałem we wnętrzach budynku, możecie obejrzeć na poniższych fotografiach.
Westerplatte obecnie – pomnik Obrońców Wybrzeża
Po wyjściu z koszar, udałem się w kierunku pomnika Obrońców Wybrzeża. Po drodze minąłem pozostałości po warowni nr 3.
Pomnik Obrońców Wybrzeża, jest chyba jednym z najbardziej rozpoznawalnym monumentem w Polsce. To tu, co roku, 1 września rano, inaugurowane są obchody rocznic wybuchu II wojny światowej, z udziałem najwyższych polskich władz. Autorami projektu pomnika byli Franciszek Duszeńko i Henryk Kitowski.
Monument został odsłonięty 9 października 1966, w rocznicę bitwy pod Lenino. Składa się z 236 bloków granitowych. Ozdobiony jest płaskorzeźbami i napisami, które nawiązują do bohaterskiej obrony Wybrzeża podczas Kampanii Wrześniowej. Oprócz tego, na pomniku, znajdziemy także nazwy akwenów i miejsc bitew morskich II wojny światowej, w których uczestniczyli polscy marynarze, a także nazwy bitew pod Lenino i Studziankami, z napisem “Chwała wyzwolicielom”.
U stóp kopca, na którym stoi pomnik, znajduje się 7 zniczy, symbolizujących 7-dniową obronę Westerplatte.
Stojąc u stóp pomnika, którego kształt w założeniu autorów projektu miał symbolizować miecz lub bagnet wbity rękojeścią w ziemię, doskonale widać napis “Nigdy więcej wojny”, który pojawił się tutaj w roku odsłonięcia Pomnika Obrońców Wybrzeża. Dosyć nie dawno, bowiem w 2009 roku, przymierzano się do usunięcia napisu, ze względu na opłakany stan metalowych liter, które w wyniku zaawansowanej korozji nie nadawały się do konserwacji. Ostatecznie napis nadal jest widoczny na Westerplatte. Stare litery zdemontowano i na ich wzór wycięto nowe.
Po zejściu z kopca pomnika, udałem się do wyjścia. Akurat podjechał autobus miejski, którym opuściłem teren dawnej Wojskowej Składnicy Tranzytowej i wróciłem do centrum Gdańska.
Na tym kończę swoją opowieść o moim pobycie w Gdańsku. Tak jak pisałem w poście o spacerze po gdańskiej starówce, na pewno jeszcze tutaj wrócę. Czy to będzie w tym roku, czy w następnych latach, czas pokaże. Jeśli nie czytaliście wspomnianego posta, możecie to zrobić, klikając w ten link.
Ciekawy reportaż, sam wybieram się niebawem do Trójmiasta i chciałbym zwiedzić miejsca związane z kampanią wrześniową więc na pewno zawitam także i na Westerplatte. Strasznie ukuło mnie jednak w oczy Pana stwierdzenie, że dziwi Pana fakt usuwania przez obecne władze symboli związanych z Armia Czerwoną bo jak PAn twierdzi należy im się szacunek jak psu buda za wyzwalanie kraju spod okupacji niemieckiej. Szok. Niedowierzanie. Myślałem, że wiedza o tym, że sowieci nigdy nas nie “wyzwolili”, a falą mordów, gwałtów naszych kobiet, aresztowań naszych bohaterów (właśnie tych z września 39′ !) przez NWKD i ich mordami w lasach i na salach… Czytaj więcej »
Przeczytaj jeszcze raz ten fragment o żołnierzach AC i LWP ze zrozumieniem. Piszę o żołnierzach, zwykłych, szarych szeregowcach i bardziej miałem na myśli polskich żołnierzy, niż radzieckich. Im się należy szacunek i pamięć. Co innego usunąć czołg-pomnik, bo tylko kojarzy się ze Związkiem Radzieckim, choć był wykorzystywany przez LWP, a co innego usunąć pomnik jakiegoś radzieckiego oficera, który za zbrodnie (nie tylko wojenne) powinien zostać najlepiej zapomniany przez historię. Nie wolno wszystkich wrzucać do jednego worka. Mamy taką historię, nie inną. Mamy nagle zapomnieć, że Ludowe Wojsko Polskie wraz Armią Czerwoną walczyli z Niemcami na terenie Polski? Nigdzie też nie… Czytaj więcej »