Zorza polarna widziana w nocy z 12 na 13 sierpnia 2024 roku, nad Narwią w Nowym Dworze Mazowieckim

Moja pierwsza zorza polarna w życiu!

Noc z 12. na 13. sierpnia 2024 roku zapamiętam chyba do końca życia. Po raz pierwszy w życiu miałem okazję podziwiać zorzę polarną. Niestety, aurorę z maja 2024 roku przegapiłem. Tym bardziej cieszę, że tak szybko mogłem być świadkiem tego wspaniałego zjawiska, jakim jest zorza polarna.

Perseidy 2024 – pierwotny plan na noc z 12. na 13. sierpnia

O możliwości wystąpienia zorzy polarnej nad Polską dowiedziałem się dopiero w poniedziałek, w godzinach popołudniowych. Zmieniło to moje plany na tą noc.

Początkowo chciałem w okolicy Narwi postawić aparat fotograficzny na statywie, wycelować obiektyw w Gwiazdozbiór Perseusza i przy wykorzystaniu pilota robić zdjęcia meteorom, które miały spadać w ziemską atmosferę. Pod uwagę brałem przede wszystkim wał przeciwpowodziowy, koronę lub wschodnią stronę.

Noc wcześniej, przed północą wybrałem się rowerem na narwiany wał przeciwpowodziowy, aby przetestować ustawienia, jak i sam aparat, ponieważ nie robiłem lata świetlne zdjęć nocnego nieba. Wolałem sprawdzić sprzęt i ewentualnie sobie odpuścić nocną sesję fotograficzną, niż rozczarować się po powrocie do domu.

Na wale spędziłem mniej więcej godzinę. Zdjęcia wyszły przyzwoicie. Perseidy leciały z każdego kierunku, tylko nie z północnego wschodu, czyli strony świata, w którą wycelowałem swój aparat fotograficzny. Zdarza się i wręcz zakładałem, że tak będzie. Powiecie pesymizm, ja odpowiem realizm 🙂

Rozgwieżdżone niebo nad wałem przeciwpowodzionym na rzece Narew w Nowym Dworze Mazowieckim na dobę przed wystąpieniem zorzy polarnej

Ostatni rekonesans

Nastał poniedziałek, który spędziłem normalnie. Czas zleciał mi przede wszystkim na pracy. W okolicach godziny szesnastej zacząłem się powoli szykować na nocną sesję zdjęciową. Przed godziną 20 poszedłem na wał w celu wytypowania dodatkowych kadrów, żeby nie być monotematycznym w tym zakresie. Wracając stwierdziłem, że zajdę sobie nad samą Narew, żeby sprawdzić jaki kadr będę mieć w tamtym miejscu. 

Wolałbym coś ciekawszego mieć w kadrze podczas nocnej sesji fotograficznej niż drzewa, ale dolina Narwi to jedno z niewielu dość ciemnych miejsc w okolicy mojego domu (niby na korona wału jest oświetlona przez latarnie, ale rosnące drzewa i krzaki niżej dość dobrze ograniczają dostęp światła). To miejsce miało być ostatnim kadrem podczas tegorocznej “nocy spadających gwiazd” (chyba tak polskie media określają maksimum roju Perseidów).

Rekonesans przed zorzą polarną
Rekonesans przed zorzą polarną

Pierwsza zorza polarna w życiu

Wróciłem do domu. Zjadłem kolację i odliczałem czas do wyjścia na nocne zdjęcia. Żeby oczekiwanie mijało miło i przyjemnie włączyłem relację live na polskim kanale YouTube “AstroLife”. Tam usłyszałem, że oprócz spadających meteorów, możliwa będzie jeszcze zorza polarna. 

Początkowo wiadomość przyjąłem na chłodno, dopiero z biegiem czasu okazywało się, że zjawisko to może być jak najbardziej prawdopodobne, tym bardziej, że jego początki były widoczne na transmisji. 

Spakowałem do końca plecak i postanowiłem wyjść wcześniej niż planowałem (około 30 minut, co jak się potem okazało było kluczowe tej nocy). Idąc nad Narew, stwierdziłem, że skoro jest wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy polarnej pójdę najpierw nad samą rzekę, a dopiero później przejdę “na wał” i “za wał” przeciwpowodziowy.

Na miejscu ustawiłem aparat na statywie i zacząłem robić zdjęcia. Podczas zmiany kadru wydało mi się, że poruszyłem obiektywem i cofnąłem się do oświetlonego miejsca, aby poprawnie wyostrzyć sobie obraz na nieskończoność. Po chwili wróciłem nad Narew, ale postanowiłem tym razem podejść bliżej wody. Robię kolejną serię zdjęć (korzystam z pilota firmy Newell, gdzie mogę sobie zaprogramować interwałometr). 

Noc spadających gwiazd - zorza polarna - perseidy 2024
Zorza polarna wchodzi w kadr

Kątem oka (potem zobaczę, że to też na zdjęciach podczas obróbki. Wy, możecie to zobaczyć na zdjęciu tuż nad tym tekstem) widziałem jakieś paski na niebie. Myślę sobie: “Wygląda jak zorza polarna, ale jakaś taka blada strasznie. No nic. Może to tak ma wyglądać”. Aparat nadal robił zdjęcia. Podczas przerwy (na pilocie ustawiłem 25 sekund naświetlania, 1 minutę przerwy i dodatkowo 10 sekund opóźnienia, na wszelki wypadek, żeby dać czas na zapisanie zdjęcia) przekręciłem lustrzankę w stronę rzeki. Po minucie, na wyświetlaczu Nikona D3100 pokazał się cudowny widok. Zorza polarna. Już nie blada i ledwo widoczna gołym okiem. Niebo na fotografii rozświetliło się na różowo-fioletowo-żółto.

Moja pierwsza zorza polarna - pierwsze moje zdjęcie w życiu.

Postanowiłem zmienić miejsce. Poszedłem w miejsce, gdzie główki tworzą coś w rodzaju zatoczki, a na drugim brzegu Narwi widać między innymi kościół w Pomiechowie. Zmniejszyłem czułość i czas (błąd, bo zdjęcia wyszły trochę za ciemne, ale łatwy do skorygowania w postprodukcji), ustawiłem interwałometr, włączyłem odliczanie i oddałem się podziwianiu zorzy polarnej. 

W tym momencie doszedłem do wniosku, że Perseidy odchodzą na drugi plan. Jak coś się złapie w trakcie fotografowania zorzy polarnej to fajnie, jak nie to spróbuję później lub nawet za rok, przecież to wydarzenie cykliczne, rój zatoczy koło w kosmosie i znowu, w kolejnym sierpniu będziemy mogli wpatrywać się w nocne niebo i czekać na “spadającą gwiazdę” (napisz w komentarzu czy wypowiadasz życzenie, kiedy widzisz lecącego Perseida).

Moja pierwsza zorza polarna w życiu
Moja pierwsza zorza polarna w życiu
Moja pierwsza zorza polarna w życiu
Moja pierwsza zorza polarna w życiu

Po spektaklu czas na bis

Po dłuższej chwili zorza jakby osłabła, wręcz zanikła. Postanowiłem przenieść się na koronę wału przeciwpowodziowego i zapolować na Perseidy. Spotkałem tam parę, z którą chwilę porozmawiałem o minionej zorzy polarnej.

Rozgwieżdżone niebo na wale narwianym - perseidy 2024 - zorza polarna

W trakcie rozmowy mój aparat robił zdjęcia i widziałem, że jednak aurora nie powiedziała ostatniego słowa tej nocy. Postanowiłem wrócić bliżej rzeki, by skorzystać z okazji i móc robić dalej zdjęcia. 

Kolejna odsłona nie była już tak bardzo intensywnie kolorowa, ale nadal to zorza polarna.

Zorza polarna - bis
Zorza polarna bis
Zorza polarna bis

Jeszcze rok temu myślałem (nie interesowałem się zbytnio tym tematem), że zorzę polarną można obserwowałem tylko daleko na północy lub południu naszego globu i dominuje kolor zielony. Dopiero po obejrzeniu kilku filmów z polowania na aurorę w Polsce i wróceniu do fotografowania nabrałem i ja ochoty na chęć zobaczenia tego zjawiska na żywo. Tym bardziej plułem sobie w twarz przegapienia aurory w maju (tym bardziej, że nie spałem).

Koło godziny pierwszej w nocy postanowiłem wracać do domu. Bo przecież rano trzeba znowu usiąść do pracy. Idąc do domu, miałem nadzieję, że zdjęcia wyszły ostre. Teraz mam super pamiątkę.

Podzielcie się w komentarzu, jak wyglądała Wasza noc z 12. na 13 sierpnia 2024 roku. Udało się Wam zobaczyć spadające Perseidy i zorzę polarną?

Już niedługo kolejne posty na blogu. Będzie trochę spotkań ze zwierzętami, trochę zwiedzania. Zapraszam do śledzenia bloga oraz moich kont na Instgramie: @przemekzwiedza oraz @przemekwildlife!

5 1 głos
Oceń ten post
Subskrybuj komentarze
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Michał
Michał
21 dni temu

Super zdjęcia😍😍😍

1
0
Co o tym myślisz? Skomentuj!x