Wracając znad Biebrzy, postanowiłem zwiedzić jedyny zamek na Podlasiu, a jednocześnie najmłodszy taki obiekt w Polsce – zamek w Tykocinie. Dlaczego najmłodszy? Ano dlatego, że liczy sobie zaledwie sześć lat. Został on, a właściwie jest nadal, zrekonstruowany na fundamentach XVI-wiecznego zamku króla Zygmunta Augusta, z inicjatywy i środków lokalnego przedsiębiorcy budowlanego.
Historia zamku sięga XI wieku, kiedy to pierwsze umocnienia ziemne założyli tutaj władcy Mazowsza. Murowany zamek wzniósł w 1433 roku wojewoda trocki i wileński Jan Gosztołd, który uczestniczył w bitwie pod Grunwaldem. Po śmierci ostatniego męskiego członka rodu Gosztołdów (w 1542 roku), zamek w Tykocinie, przeszedł na własność króla Zygmunta Starego, który ustanowił prawo, które stanowiło, że jeśli nie ma spadkobiercy, majątek zmarłego przechodził na własność władcy. Po śmierci Zygmunta Starego, jego syn Zygmunt August postanowił o rozbudowie Tykocina.
Zamek w Tykocinie stanowił jedną z najsilniejszych twierdz w ówczesnym państwie polskim.
Po śmierci króla Zygmunta Augusta, jego ciało poddane zostało mumifikacji (podobno zaczęło rozkładać się dopiero na początku XX wieku) oraz było przechowywane na zamku w Tykocinie przez 13 miesięcy. Stało się tak z powodu braku wyboru nowego króla. Jak wszyscy wiemy, Zygmunt August nie miał męskiego potomka, a szlachta nie potrafiła wybrać nowego władcy. Ówczesne prawo nie pozwalało na pochówek zmarłego władcy, póki nie został wybrany nowy król. W myśl przysłowia: “Umarł król, niech żyje król”.
Następny król – Stefan Batory – przykładał większą wagę do obronności zamku niż poprzednik (mam tu na myśli Zygmunta Augusta, bowiem nie warto wspominać o Henryku III Walezym, który jak wiemy uciekł z Polski). Z jego rozkazu w Tykocinie znalazł się arsenał królewski. Według historyków, znajdowało się tutaj 500 armat i duże ilości broni ręcznej i amunicji.
Zamek w Tykocinie był praktycznie nie do zdobycia. Dokonali tego jedynie Szwedzi, podczas Potopu Szwedzkiego zajęli oni zamek w wyniku zdrady księcia Janusza Radziwiłła, oraz Polacy, którzy zamek odbili z rąk szwedzkich dopiero w zimie, kiedy to zamarzły okoliczne bagna. Polacy w prawdzie opanowali zamek, ale grupa Szwedów, zabarykadowała się w arsenale i wysadziła się w powietrze, niszcząc większą część zamku i zabijając około 250 polskich żołnierzy. Wrócę jeszcze na chwilę do Janusza Radziwiłła. W nagrodę za oddanie warowni w ręce Szwedów, ci niedługo po tym otruli go. Zgoła inaczej przedstawia chwilę jego śmierci Henryk Sienkiewicz w “Potopie”. W książce Radziwiłł umiera podczas polskiego szturmu na zamek.
Po wojnie, zamek otrzymał Stefan Czarnecki, który go odbudował. Następnie przeszedł w ręce rodu Branickich. W 1705 roku, na zamku w Tykocinie miało miejsce spotkanie króla Augusta II z carem Piotrem I. Wtedy to August II Mocny ustanowił Order Orła Białego, najstarsze i najwyższe odznaczenie państwowe RP.
Od połowy XVIII wieku rozpoczęła się rozbiórka zamku, który kilka lat wcześniej spłonął i popadł w ruinę. Dopiero sześć lat temu zaczęto zamek odbudowywać, jak wspominałem na wstępie. Odbudowę, a raczej rekonstrukcję zaczęto mając jedynie do dyspozycji fundamenty i prace archeologiczne. Rekonstrukcja trwa nadal.
Obecnie funkcjonuje tutaj hotel, restauracja i muzeum. Możemy zwiedzać trzy pomieszczenia: podziemia, gdzie poznamy historię zamku, Salę Szklaną, w której znajduje się odtworzony, największy piec kaflowy z przedrozbiorowej Polski oraz Wieżę Więzienną, z której możemy podziwiać okolicę oraz… życie bocianów, których gniazdo znajduje się obok wieży. Kiedy byłem na wieży, ptaków akurat nie było w gnieździe. Jeden przyleciał do gniazda, kiedy opuszczałem warownię.
Zwiedzanie zamku trwa około 40 minut i jest prowadzone przez przewodnika. Koszt biletu normalnego to 12 zł. Niby nie jest dużo zwiedzania, ale warto tam przyjechać nawet po to, aby wesprzeć ideę rekonstrukcji zamku, bowiem moim zdaniem takie inicjatywy trzeba nagłaśniać i wspierać. Oby było ich jak najwięcej w naszym kraju.
Na pewno kiedy tutaj jeszcze wrócę, aby zobaczyć jak posunęła się rekonstrukcja zamku oraz zwiedzić samo miasto Tykocin, na co niestety nie miałem czasu, bo w planach miałem odwiedzenie jeszcze jednego miejsca, podczas mojej podróży powrotnej znad Biebrzy.
A słyszałeś może o Zamku Bolczów to przepiękny, zabytkowy zamek mieszczący się w województwie dolnośląskim, który posiada bardzo ciekawą historię i to można się cieszyć, że przetrwał do dziś 🙂